poniedziałek, 25 września 2017

TEST Szelki Wild Craft



"Witajcie, jesteśmy Cube Tunis Orange.... i przybyliśmy z Gdańska, prosto z nad morza. Kim dokładnie jesteśmy? Jaki jest nasz cel?

Naszą misją jest zapewnienie bezpieczeństwa moim podopiecznym, komfortu, towarzystwo podczas zabaw i spacerów, a także umilenie oczom widoku. Tak, to właśnie My!
Zdjęcie użyczone od WildCraft :)

My, czyli niezwykłe szelki guard, wzór Cube, podszyte tunisem o kolorze pomarańczowym. Kto nas testował? Jak nam było?
Zacznijmy od tego pierwszego gościa. Codi, niski ale masywny psiak, ledwo wchodziliśmy przez głowę, ale to po prostu za mało nas uszyto. On ogólnie nie lubi szelek, ale nas ładnie znosił, oszczędził nam wielominutowego czołgania się. Wiecie co przeżyliśmy z tym wariatem? Tarzanie w trawie, turlanie w kałuży, a że jest niski to i darmowe SPA mieliśmy. Błoto, zimny prysznic, poranna rosa, a nawet masaż niejakiego Farta. Ale najlepsze było wietrzenie na kaloryferze i na wietrze, sami nie wiemy co lepsze. Ale im dłużej leżeliśmy, tym lepiej nam było. Powiem wam, że przeżyliśmy świetną przygodę! Podobaliśmy się dzieciom na festynie, nasze kolory je zachwyciły.
Czas zatem na rundę drugą :)

Fox, młodszy i bardziej porąbany od Codiego. Oooj, u niego było hardcorowo, ale postanowiliśmy się nie poddać. Na dzień dobry wytarzał się nami w jakiejś koopie, doszliśmy do wniosku, że było to krowie łajno. A do tego martwa żabka na poboczu drogi, piach, błoto i woda. Zabraliśmy się też z nim na zawody, ale nas rozciągał! Co parę km nas mył w jeziorku, a później wchłanialiśmy leśne zapachy, które przywieźliśmy do domu :D A tak co drugi dzień błoto, koopy, krzaki, wiejskie powietrze. Nie udało mu się nas pokonać. Ale zostaliśmy wiernymi przyjaciółmi, zabiera nas wszędzie, gdziekolwiek pójdziemy. Pojechaliśmy nawet z nim do groomera, tam też się spodobaliśmy :D Ps. A z powodu jego szczuplejszej głowy lepiej się nam współpracuje :)

Gdzie możecie nas znaleźć? Na Fb! WildCraft. Jeśli chcecie zamówić szelki, obrożę, smycz, piszcie do nich na pw, albo na meila ;)

No dobra, to może teraz troszkę zdjęć?"
dwa zdjęcia wyżej- Dogtrekking w Sławie, jeziorko :)

Trzy zdjęcia wyżej- dogtrekking Złotoryja

Tuż przed wytarzaniem się w koopie :)

Nie ma nic lepszego od błota na dogtrekkingu złotoryjskim, śmierdzące pole po zejściu z punktu kontrolnego :)



A teraz kilka słów ode mnie :)
Szelki są dobrze wykonane poza drobnym drobiazgiem (zbyt mała regulacja przedniej obręczy), mocno zszyte, nadają się dla psów które są silne mimo wielkości, aczkolwiek nie zabierałabym ich nad wodę itp, gdyż szybko mokną, robią się ciężkie i długo schną. Myślę że do spacerów leśnych, na dogtrekkingi, do miasta (i tu znowu, chyba nie na upały dla psa z grubym futrem, podszycie jest lekko grube i ciepłe, tak więc, ale zimą może to być fajna sprawa). Cenowo wygląda ok, warto wydać RAZ a porządnie. Duży wybór wzorów i kolorów, szelki są szyte na miarę, a zatem będą pasować na każdego psa. Można je na spokojnie prać w pralce. Nie polecam szelek dla dosłownie małych psiaków, będą zbyt ciężkie, ale to moje zdanie. Kontakt z firmą bardzo dobry, w paczuszce dostałam liścik, ale podczas przeprowadzki gdzieś zaginął w czeluściach innych papierów. :) Jest jeszcze coś, co wyróżnia te szelki. Przy przedniej obręczy zamiast tradycyjnego kółka jest trójkąt. Czy to coś zmienia? Obserwowałam to na dogtrekkingu, lub na spacerach smyczowych, mając obok Codiego z szelkami z kółkiem. Szelki układają się inaczej na psie, przy trójkącie paski są ułożone w jednym kierunku i nie idą z parze z szyją, podczas gdy mając kółko, paski dostosowują się do ruchów psa. To taka mała uwaga, nawet nie wiem czy zaliczyć to jako plus czy minus ;)

Od sierpnia szelki należą do Foxa, on się w nich dobrze czuje, a szelki na nim leżą idealnie :)

Czy bym kupiła? Pewnie tak, tylko musiałabym troszkę kasy uzbierać, szelki będę zabierać na każdy dogtrekking dla Foxa. Ogólna ocena? 9,5/10 pkt. Więc mocno polecamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz